ulanbator ulanbator
3655
BLOG

"Powstanie Warszawskie"-widziałem, bariera czasu opadła

ulanbator ulanbator Kultura Obserwuj notkę 54

Jestem świeżo po obejrzeniu filmu „Powstanie Warszawskie”. Jeśli w jednym słowie miałbym opisać stan jaki towarzyszył mi zaraz po projekcji to określił by go jako poruszenie. Właściwie, jeszcze zanim wybrałem się do kina to już wiedziałem, że samo przedstawienie nieznanych dotychczas ujęć powstańczej Warszawy będzie nie lada gratką dla mnie, i zapewne dla wszystkich tych dla których historia najnowsza Polski to nie tylko niezbyt przyjemne szkolne wspomnienie wkuwania dat.

Nigdy wcześniej nie byłem tak blisko wydarzeń historycznych, które znałem dotychczas jedynie z książek, lub z czarno-białych, zazwyczaj niewyraźnych materiałów filmowych. W przypadku „Powstania Warszawskiego” w jakimś sensie bariera czasu opadła. A to dzięki nadaniu filmowi barw z zachowaniem kolorystyki tamtych dni.

Zanim obejrzałem film to trochę obawiałem się, że fabuła nadana filmowi będzie przeszkadzać w jego odbiorze. A brało się to stąd, że w przeciągu paru dni od premiery ukazało się w internecie wiele niezbyt przychylnych recenzji oceniających ten pomysł. U mnie jednak nic podobnego nie zaistniało. Właściwie nie za bardzo miałem czas na skupianie się na dialogach operatorów, bo w całości byłem skupiony na obrazie i na tym co mówią ludzie przez nich filmowani. Sam pomysł wykorzystania ekspertów od czytania z ruchu warg uważam za bardzo udany. Efekt ich pracy pogłębia jeszcze poczucie realizmu.

To niezwykłe uczucie móc oglądać na kolorowej taśmie Warszawiaków w czasie ich codziennych zajęć podczas Powstania, i dodatkowo słyszeć ich. Widzimy więc i słyszymy uśmiechniętą panią nalewającą zupę, piekarzy przygotowujących chleb, księdza głoszącego kazanie do cywilów i żołnierzy, dzieciaki bawiące się w wojnę gdzieś na gruzowisku i wiele innych scen dziejących się w samym sercu walczącej Warszawy.

Mnie chyba najbardziej ujęły jednak zdjęcia szerszej perspektywy miasta. Warszawa jest w nich ukazana już podniszczona, jednak nie zniszczona jeszcze kompletnie i metodycznie, kamienica po kamienicy. Tu i ówdzie wyłania się jeszcze jej przedwojenny blask.

Film przedstawia również elementy drastyczne. Cierpienie rannych w szpitalach naprędce gdzieś zainstalowanych, odgrzebywanie trupów z gruzowiska, dobijanie rannego Niemca przez Powstańców, czy wreszcie stosy pomordowanych cywilów. I choć znane są przecież podobne zdjęcia okrucieństw zarejestrowanych na taśmie, zwłaszcza tych z okresu Drugiej Wojny Światowej, to nadanie barw „Powstaniu Warszawskiemu” znacznie potęguje przerażenie w odbiorze.

Paradoksalnie, nadanie realizmu filmowi poprzez jego pokolorowanie i udźwiękowienie znacznie odkoloryzowało mi postrzeganie Powstania jako takiego. Powstanie postrzegałem dotychczas głównie w kategoriach narodowo-romantycznego zrywu, entuzjazmu jego pierwszych dni, które notabene w filmie również można odnaleźć. Nie miałem natomiast do tej pory okazji być tak blisko mizerii i cierpień ludzi, którzy w nim uczestniczyli. Ten film mi to umożliwił.

Pomimo tego daleki jestem od absurdalnych stwierdzeń aby winą za tragedię Powstania obarczać jej dowódców. Żeby się nie rozwodzić za bardzo w tej kwestii, dodam tylko, że wystarczy mi do tego wiedza kto dokonywał rzezi Warszawiaków i kto zrównał Warszawę z ziemią.

Sam film polecam z całego serca, myślę sobie, że dla każdej osoby interesującej się historią Polski jego oglądanie będzie niezwykłą i niezapomnianą przygodą. Ja sam z niecierpliwością czekam na wydanie DVD, bo wszystkich ciekawych detali rzecz jasna za pierwszym razem nie wychwyciłem.

ulanbator
O mnie ulanbator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura