filmwolyn.org
filmwolyn.org
ulanbator ulanbator
916
BLOG

Film "Wołyń", tragedia bez filmowego lukru

ulanbator ulanbator Kultura Obserwuj notkę 19

Film „ Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego nie jest łatwy w odbiorze, i nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o brutalne sceny, które w tym przypadku, nawet dla współczesnego widza przyzwyczajonego do brutalności z pewnością uchodzą za szokujące. Rzecz dotyczy również chociażby obyczajowości Kresowian, wszystko jest tutaj podane widzowi bez filmowego lukru, co być może odrobinę burzy romantyczne wyobrażenie życia Polaków na Kresach, ale jednocześnie stanowi prawdziwe do bólu , naturalistyczne przedstawienie losów tych ludzi, również w zetknięciu z trudnym do wyobrażenia barbarzyństwem przetaczającym się przez Wołyń raz za razem w latach wojny.

„Ten film trzeba zobaczyć” słyszę tu i ówdzie, i cieszy mnie ta potrzeba ujawniająca się w Polakach wypełniających do ostatniego miejsca sale kinowe. Ludzie mocno ten film przeżywają i zazwyczaj milczą po seansie. Znam przypadki osób, które nie mogą dojść do siebie jeszcze parę dni od momentu jego obejrzenia. Zapewne, wśród wielu tych, którzy „Wołyń” obejrzeli, i tych, którzy go jeszcze nie widzieli, a obejrzą, znajdują się tacy, którzy wcześniej nie mieli bladego pojęcia czym było Ludobójstwo na Wołyniu. I w tym przypadku, ewidentnie, film Smarzowskiego, niezależnie od oceny jego walorów czysto filmowych, spełnia swoją rolę, ma wpływ na przywracanie pamięci tych bestialsko pomordowanych za to, że byli Polakami.

A z tym przywracaniem pamięci w III RP. nie było najlepiej. To, że film przedstawiający jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach Polaków powstał dopiero teraz, jest tego świetną ilustracją. Reglamentacja pamięci w systemie III RP. ze swoim przekazem budowania w Polakach wstydu, bardziej sprzyjała powstawaniu filmów takich jak „Pokłosie” niż „Wołyń”.

Dzięki filmowi Smarzowskiego jest szansa na to, że Ludobójstwo na Wołyniu zaistnieje wreszcie na stałe w świadomości masowej Polaków. Jest to ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, większość pomordowanych nie doczekała się do tej pory pochówków ani tablic upamiętniających ich losy. Być może, oddolna presja spowoduje, że wreszcie do tego dojdzie, bo Rząd Polski poczuje się bardziej zobligowany do zdecydowanych działań w tym kierunku. A po drugie, trudno wyobrazić sobie sobie aby Polacy mogli czuć się dobrze z tego powodu, że są Polakami, jeśli w ich pamięci zbiorowej w tak niewielkim stopniu zaistniał temat ludobójstwa dokonanego na ich przodkach.

Wracając do samego filmu, w jednej ze scen polski oficer AK udaje się z misją przeprowadzenia rozmów, przekonania upowców do zaprzestania mordowania Polaków i zostaje w okrutny sposób zabity. Takie zdarzenie rzeczywiście miało miejsce. Jednym z oficerów wówczas zamordowanych był Zygmunt Rumel, poeta i żołnierz AK. Ta postać jawi się jak uosobienie cnót w morzu barbarzyństwa. To trochę taki symbol polskości, którą w czasie wojny uosabiała przecież AK. Na tle ówczesnych zbrodniczych totalitaryzmów, mniejszych i większych, AK to właśnie normalność, polskość to normalność, odwracając cytat z klasyka. Dowództwo AK na Wołyniu wydało rozkaz aby nie mścić się na Ukraińcach, jeśli nie ma dowodów, że uczestniczyli w zbrodniach. Nie wiem czy świadomie czy nie, ale reżyser w tym przypadku przywraca pojęcia prawdy. To o czy mowa jest jednym z powodów, że ten film odbieram jako prawdziwy.

Bez dwóch zdań, dobrze, że film powstał, jest on trudny w odbiorze ale przejmujący. Jest ważnym i pozytywnym krokiem do przodu, jest częścią mającego obecnie miejsce zjawiska, potrzeby odradzania pamięci wśród Polaków, po duchowych zaniedbaniach III Rp. 

ulanbator
O mnie ulanbator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura